W pracy przewodnika przewija się olbrzymia ilość różnych publikacji dotyczących regionu. Niektóre oglądane są z zaciekawieniem, inne przynoszą spore rozczarowanie i niezrozumienie związane z nietrafionymi faktami i zmarnowanymi funduszami trafiającymi na kartki pełne bezdusznych informacji. Okazuje się, że można o tej samej historii opowiadać w odmienny sposób, te same fakty ubrać w słowa i obrazy tak, by były nie tylko informacją, ale również przyjemnością w ich odkrywaniu.
Przewodnik już w samej swej nazwie niesie wielką odpowiedzialność, ma prowadzić, być tym, który wskazuje właściwą drogę. Nie tylko przebrnąć się przez suche fakty, ale również rozbudzić szacunek do dziedzictwa ludzkiego, zaciekawić miejscem o którym opowiada, sprawić, byśmy chcieli odwiedzić je ponownie i dowiedzieć się więcej o jego tajemnicach z przeszłości.
Takich publikacji - przewodników jest niewiele. Biegniemy, zwiedzamy, w pędzie wybieramy kiczowate pamiątki, pośpiesznie chwycone magnesy na lodówkę, czy kubki z wizerunkiem niejednokrotnie sztucznie stworzonych symboli regionu.
Można jednak sięgnąć do książki - przewodnika, która poprowadzi nas w podróż do miejsc, do opowiadań o nich, strojnych w dawne emocje i uczucia ludzi je przezywających. Książki ubranej również w fakty, ale wsparte wizerunkiem świata, którego już nie ma, a który jest częścią chwili obecnej i stanowi dziedzictwo naszego regionu.
Z wielkim oczekiwaniem spoglądam na kalendarz wiedząc, że już wkrótce ukaże się kolejna książka Wydawnictwa QMK, która tym razem opowieść swą snuje z nurtem rzek Łyna i Guber. Czekam na nią też szczególnie, bo wiele stron poświęconych zostanie sercu Warmii, mojemu rodzinnemu Lidzbarkowi Warmińskiemu. Czekam, by poznawać wraz z przewodnikiem kolejne zakątki historycznej krainy Warmii. A przewodnikami moimi będą oprócz autora – Wojtka Kujawskiego, również dawni podróżnicy, regionaliści, pisarze i poeci – Mieczysław Orłowicz, Władysław Ogrodziński czy Maria Zientara – Malewska.
Obecny przewodnik wydawnictwa będzie logiczną kontynuacją serii i jakby drugą częścią wydanego rok wcześniej tomu Łyna – Wadąg. Dalszy ciąg wyprawy rozpoczyna się w miejscu, gdzie kończy się poprzedni, czyli w okolicach Dobrego Miasta/Guttstadt – dawnej siedziby kapituły kolegiackiej. Centralną postacią w tej podróży stanie się dawna siedziba biskupów warmińskich, historyczna stolica – Lidzbark Warmiński/Heilsberg. Poruszając się wodnym szlakiem wzdłuż Łyny i jej dopływów odwiedzimy aż 11 miast, poznamy zmienione ale znajome krajobrazy, architektonicznych świadków historii i ludzi, osadzonych w ówczesnej rzeczywistości. W podróży zahaczymy o Barcję i Natangię przypominając o dawnych korzeniach tej ziemi, przenikać będziemy łagodnie krainy i epoki.
Wszystko jak zawsze w towarzystwie pięknych widokówek i zatrzymanego w nich czasu, które pobudzają naszą wyobraźnię i snują, każda swoją indywidualną, pasjonującą opowieść. Mam przyjemność pokazać Wam takie, które nie znalazły swego miejsca w książce. Nie wynika to bynajmniej z ich niedostatecznej wartości, a jedynie z wielce wybiórczego talentu autora do nieustannej wymiany materiału ilustracyjnego w jego dążeniu do stworzenia jak najdoskonalszej kompozycji obrazu i tekstu. Co zupełnie nie dziwi, jeśli jest się posiadaczem tak pięknej kolekcji dawnych kart. Dzięki tym zabiegom i pasji, zamieszczone w książce cytaty z epoki, idealnie współgrają z przedstawianymi na nich obrazami.
Wybrane do zapowiedzi publikacji widokówki łączą w sobie ideę książki i nawiązują do niej wyraźniej. Widzimy na nich Lidzbark Warmiński/Heilsberg i Kętrzyn/Rastenburg - miasta spajające klamrą ideę szlaku wodnego rzekami Łyna i Guber. Na kolejnej Schippenbeil czyli Sępopol – położony tam, gdzie z kolei Łyna łączy się z Gubrem. Na ostatnim dolina rzeki Symsarny – prawobrzeżny dopływ Łyny – a na niej szersza perspektywa zawarta w przewodniku, czyli otaczający wodny szlak krajobraz wraz z jego przyrodą, miastami i zabytkami.
Właściwie mogę polecić Wam tą książkę w ciemno, nie mając jej jeszcze w rękach. Polecić jako przewodnik po malowniczym świecie, wciąż żywym w opowieściach , na dawnych kartach pocztowych, w szumie drzew i delikatnym szepcie przepływającej rzeki. Czekam na tą podróż z wielkim zniecierpliwieniem.
Izabela Treutle