Pod takim hasłem 9 maja w Centrum Konferencyjnym UW-M w Olsztynie odbyło się spotkanie z podróżnikiem i pisarzem Wojciechem Cejrowskim. Przez półtorej godziny próbował przekonać około 500 zebranych osób, że nie chcieliby być na jego miejscu.
Jako osoba sławna, a zarazem kontrowersyjna, musi codziennie mierzyć się z faktem, iż trudno mu zachować prywatność. Szczególnie w sytuacjach, w których człowiek chciałby być pozostawiony sam sobie, np. podczas pewnych czynności w toalecie, czy śpiąc w dziwnej pozycji w pociągu. Z przytoczonych przez niego przykładów łatwo można było wywnioskować, że najlepiej czuje się z dala od cywilizacji, szczególnie w amazońskiej dżungli. Chociaż przedstawione kulisy tych egzotycznych wypraw nie zachęcały do natychmiastowej wyprawy.
Wojciech Cejrowski opowiadał, że na początku wszystkich idących z nim w dżunglę, uczy trudnej i ważnej sztuki chodzenia w dżungli za potrzebą. Czynność ta, w tamtych realiach wykonywana bardzo często, wymaga właściwego przygotowania terenu i odpowiedniej, niezbyt wygodnej pozycji. Kolejnym problemem jest lokalne jedzenie. O ile jeszcze do szaszłyków z larw można się przekonać, o tyle zupa z małpy dla wielu stanowi granicę nie do pokonania.
Dżungla rządzi się swoimi prawami, wszystko chce tam człowieka ugryźć bądź zjeść. Nie lepiej jest w naszym codziennym życiu, z tym że reguły panujące w Amazonii, jak można było wywnioskować z dygresji Wojciecha Cejrowskiego, są jasne, a większość niebezpiecznych sytuacji można przewidzieć.
Kazimierz Kisielew