“Miejsce, w którym wzrosłem…”

Jak napisać o regionie naznaczonym niemal utraconą pamięcią, wielkimi ludzkimi emocjami, prawie zatraconą tożsamością, jednocześnie zachowując szacunek i inspirację tą przeszłością? Jak stworzyć plan podróży, która zaprowadzi nie tylko na wyznaczoną trasę, ale również zachęci do uczestnictwa wyobraźnię i emocje? Okazuje się, że jest to możliwe. Łagodne, stopniowe zanurzenie w losy piaszczystych wzgórz, bujnych kniei, pomników i głazów, podróż wodnym szlakiem historii i wpisanych w nią śladów ludzkich stóp. To zaproszenie, któremu nie sposób odmówić...

1901321_776694389016668_1341895718_nSeria książek Wydawnictwa QMK to ilustrowane przewodniki - jak czytamy na okładce - ale czy to tylko kolejne, tradycyjne przewodniki?  Wszystkie wydania  znacznie wykraczają poza ogólne pojmowanie takich publikacji. Są nie tylko książką, rodzajem powieści, ale  również bogatym dokumentem ikonograficznym, zapisem pasji i opowiadaniem o ich autorze – Wojciechu Kujawskim. Są również zakodowaną opowieścią, głęboko a zarazem wprost na powierzchni, meandrującą wśród obrazów i słów, która dla uważnego czytelnika, wyraźnie przez nią przenika.

Kolekcjonowanie dawnych pocztówek to z pewnością fascynujące i niezwykle zajmujące zbieracza hobby. Na szczęście autor nie ogranicza się wyłącznie do powiększania kolekcji – już i tak imponującej - dawnych kart i przechowywania ich starannie w otchłaniach swojego świata czy przepastnej szuflady, ale dzieli się nią z czytelnikami w tak wyjątkowy sposób. Pisząc książki, które powstają z potrzeby pokazania wyjątkowością miejsc, w których dorastał i w których kształtował się jako człowiek, czyli poniekąd podzieleniem się swoim wewnętrznym światem.

Potrzeba nie lada wrażliwości, zarówno estetycznej jak i emocjonalnej, by oprócz suchych opisów i faktów, odnaleźć w krótkich cytatach niezwykle trafną ilustrację do obrazu z widokówki. Ilustrację słowną będącą idealnym jej uzupełnieniem, ożywieniem świata zatrzymanego w obrazie. Przeglądając te książki zdarza się, że powoli tracimy pewność, czy nie jest przypadkiem odwrotnie, czy to nie obraz z widokówki uzupełnia celowo i trafnie wybrany cytat. Ich dopełnienie jest wiarygodne i niezwykle harmonijne.

Karty pokazane na stronach przewodników są dokładnie wyselekcjonowane. Niektóre posiadają ogromną wartość kolekcjonerską - tej jednak nie sposób nam ocenić - inne dokładnie odpowiadają wyobrażeniu autora o ilustracji i kompozycji książki, choć być może nie należą do tych najrzadszych. Wartość ikonograficzna zamieszczonych w przewodnikach kart jest nie do przecenienia! Ale też dobór treści towarzyszących jest niebanalny.

1904123_750417081644399_1010698500_nNapisanie przewodnika, który zawierać będzie jedynie rzeczowe, podręcznikowe fakty nie jest chyba wielkim osiągnięciem i szczególną trudnością, patrząc na ilość takich publikacji dostępnych na rynku. Kierują nas one przeważnie w miejsca ogólnie znane, dostępne, będące umownymi wizytówkami regionów, które odwiedzamy, mamy zamiar w przyszłości odwiedzić lub są nam sugerowane jako te, które powinno się zobaczyć. Wartość takich publikacji jest czysto informacyjna, chłodna i wykalkulowana na szybką konsumpcję. Często naszpikowane są też błędami i przeciętnym materiałem ilustracyjnym.

W opozycji do nich książki Wydawnictwa QMK wiodą nas niejednokrotnie do miejsc pozornie zapomnianych, codziennych, prostych, czasem już nie istniejących. Do zagubionych historii, ale nieustannie trwających... Nagle stoimy w samym środku mazurskich i warmińskich wiosek, miast i miasteczek i widzimy, jak ożywają, jak wypełniają się pracą prostych ludzi, nieszczęściami i klęskami natury, zawieruchą wojenną, całą towarzyszącą codziennością. Widzimy ich trwanie, pomimo wszystkich zmian, przychylnych i mniej przyjaznych podmuchów wiatrów historii. Patrzymy na nie oczami ludzi, którzy ich doświadczają, ludzi, którzy zdają nam relację z ówczesnej rzeczywistości. Słowa zamieniają się w świadectwa dziedzictwa kulturowego regionu, nie tylko w sensie historycznym, ale często w źródło doskonałych doznań literackich.

„Taka wioszczyna, znękana cierpieniem, a jakże głęboko wtulona w wieczność. Przemijali ludzie i domy, wymierały lasy, a dzwony roztapiały się w ogniu. Ale wieś, praźródło społeczności ludzkiej, trwała. Pasterz wypędzał stada i przyganiał je znowu wieczorem do domu. Siewca z płachtą kroczył przez piaszczyste pola, ramiona żurawia u studni podnosiły się i opadały, dym unosił się nad szarymi dachami, a wiatr porywał go i gnał w dal. Pokolenie za pokoleniem, stulecie za stuleciem” E. Wiechert

Obcować z tymi książkami można na wiele sposobów. Doskonale czyta się je, jak opowieść, z fabułą, podążając wyznaczonym szlakiem, na którym autor pomaga nam odnaleźć się zarówno w krajobrazie, jak i w wydarzeniach historycznych. Dzieje się to za pomocą odautorskich komentarzy - niezwykle istotnych, krótkich, ale rzeczowych - i równie istotnych mapek lokalizujących omawiany fragment wyprawy w przestrzeni geograficznej. Można również powierzyć podróż własnej wyobraźni i sięgnąć do bogactwa zawartych w nich ilustracji i skupić się wyłącznie na obrazach i ich głębi. Magia starych kart pocztowych, a na nich dobór tematu, niebanalne kadrowanie, doskonała jakość – wszak kopiowane są z oryginałów. Jedynie one właśnie zawarte są w katalogu ilustracji, a sama książka nie posiadają tradycyjnego spisu treści, co również potwierdza moją opinię, że obcowanie z nimi może odbywać się na wielu płaszczyznach i w wielu wybranych przez czytelnika momentach.

1932238_765286170157490_1906609158_nMożna też oddać się melodii pięknych słów, takich autorów jak Ernst Wiechert, Fritz Skowronnek, Melchior Wańkowicz czy Marion hrabina Dönhoff. Szczególnie Wiechert jest fascynującym pisarzem, który posiadł zdolność ujmowania w prostych słowach ogromu emocji i wielopłaszczyznowego spojrzenia na otaczający go świat. A wszystko w pokorze i zaufaniu do mądrości natury. I ta postawa przeplata się również nieustannie w sposobie prowadzenia czytelnika przez autora po kartach przewodników.

"A potem przyjął nas on, wielki las, tak jak często nas przyjmował, gdy zatęskniliśmy za domem z poplątanych dróg życia. Nie zdjęliśmy teraz czapek, jak to robiłem w dzieciństwie, ale raz zaczerpnęliśmy powietrze, głęboko i drżąco, jak więźniowie ... Cały czas czuliśmy jakby uderzenie w serce, jak w bajce, gdy czarodziejska różdżka dotyka śpiącego. Zielone światło przetykane słonecznymi belkami, zapach kapiącej żywicy, dojrzałych poziomek i oddychających igieł sosnowych. Zapach jedyny na świecie." E. Wiechert

Zapewne postawa o której mowa wynika z autentycznej postawy samego autora, który większość swojego życia spędził wśród krajobrazów, o których traktują jego książki. Wiem, że również uczestniczył intensywnie w obcowaniu z nimi, chłonął obrazy, które kształtowały go w dalszym życiu, budowały zrozumienie, wrażliwość, ale również ciekawość w poznawaniu przeszłości. Żeby towarzyszyć mu z owych opowieściach potrzebna jest otwartość wobec niejednokrotnie zagmatwanych dziejów tych ziem i znajomość elementarnych podstaw wydarzeń historycznych dotyczących nie tylko samego regionu Warmii i Mazur. Potrzebna jest również akceptacja wielokulturowości i zazębiających się krain, które nie objęte są granicami administracyjnymi.

I ta otwartość jest tutaj chyba najwłaściwszym określeniem i słowem kluczem do czerpania pełnej satysfakcji z lektury tych książek. Autor nie boi poruszać się tematów trudnych. Nieustanne echa relacji polsko – niemieckich, lata zakrzywiania światła historii, niszczenia świadomości kultury i korzeni tych ziem przyjmuje w sposób prosty i przystępny podejmując zupełnie nienachalną próbę zbliżenia czytelnika i popchnięcia go do refleksji oraz samodzielnego myślenia w tych kwestiach.

Pomysłowe i również logiczne jest prowadzenie książek w dwóch językach – polskim i niemieckim. Wydaje się to z wielką oczywistością nawiązywać do tradycji tych ziem, gdzie język niemiecki był tu tym dominującym. To swego rodzaju poszanowanie czasów, gdzie sąsiad Polak i sąsiad Niemiec, byli dla siebie sąsiadem Mazurem, czy Warmiakiem, gdzie nie istniała tak silna potrzeba poczucia narodowości, a raczej pewnej wspólnoty dzielącej te same tradycje i korzenie. Poza tym dwujęzyczność jest zabiegiem ułatwiającym drogę tych świetnych książek do czytelnika, który odbierze całokształt jako podróż do swoich korzeni. A mam na myśli potomków dawnych mieszkańców tych ziem, którzy z wielkim entuzjazmem reagują, chociażby na wszelkich portalach społecznościowych, widząc obrazy i informacje o dawnych miejscach swych dziadów czy ojców.

1899998_758626334156807_400800581_nObecnie oczekujemy na kolejną historię – tym razem szlakiem rzek Łyna i Guber. Książka ta będzie logiczną kontynuacją serii i jakby drugą częścią wydanego rok wcześniej tomu Łyna – Wadąg. Dalszy ciąg wyprawy rozpoczyna się w miejscu, gdzie kończy się poprzedni, czyli w okolicach Dobrego Miasta/Guttstadt – dawnej siedziby kapituły kolegiackiej. Centralną postacią w tej podróży stanie się dawna siedziba biskupów warmińskich - Lidzbark Warmiński. Poruszając się wodnym szlakiem wzdłuż Łyny i jej dopływów odwiedzimy aż 11 miast – najwięcej jak do tej pory za wszystkich wydanych książek, poznamy zmienione ale znajome krajobrazy, architektonicznych świadków historii i ludzi, osadzonych w ówczesnej rzeczywistości.

Cała seria wykonana jest niezwykle starannie i z głębokim przemyśleniem każdego szczegółu. Wysoka jakość reprodukcji, dobór treści, materiału ilustracyjnego i wykonanie graficzne są najwyższej jakości. Książki są przemyślane i dopracowane do ostatniego szczegółu, co sprawia czytelnikowi dodatkową przyjemność w obcowaniu z nimi.

Z wielką przyjemnością zapoznamy się z tą autorską koncepcją, która stanowi unikalną i wyjątkową jak dotąd serię na rynku podobnych wydawnictw. Jej niewątpliwy edukacyjny charakter jest oczywisty i niejednokrotnie wypełniłby swą rolę lepiej, niż niejeden podręcznik do historii. W obecnych czasach, kiedy wszystko zlewa się i miesza warto znaleźć czas na jakość i zastanowić się nad swoim miejscem na ziemi, nad swoją małą ojczyzną. Może dzięki przewodnikom Wydawnictwa QMK odnaleźć tez w sobie wrażliwość na piękno zaklęte w starych kartach pocztowych i słowach brodzących w wartkim strumieniu rzek.

Izabela Treutle

Dotychczas w ramach serii QMK ukazały się:

MAZURY:
- KRUTYNIA (2006, wyd. 1) / pozycja niedostępna
- KRUTYNIA (2007, wyd. 2 zmienione) / pozycja niedostępna
- ŚNIARDWY (2007) / końcówka nakładu
- MAMRY (2008)
- MAZURY GARBATE (2009)
- NIEGOCIN (2010)
- OMULEW – PISA (2011)
- KRUTYNIA (2012, wyd. 3 mocno zmienione)

WARMIA:
- ŁYNA – WADĄG (2013)