Włóż coś na siebie! Czyli Ze starej kury jest lepszy rosół

Niedzielny wieczór zakończyć czymś wyjątkowym, podarować sobie kawałek celnych obserwacji życia ujętych w nie do końca poważne ramy, w towarzystwie energicznych dźwięków. Idziemy do „Amnezji” na koncert Bielizny.

DSC00170 (800x600)Specyficzna maniera wokalna Janiszewskiego zapada w pamięć, niewątpliwie jest inna i jest chyba pierwszym skojarzeniem z zespołem. Od początku jest on centralną postacią grupy, autorem tekstów, wokalistą, czasem gdzieś przemknął w telewizyjnym pudełku czy prasowym felietonie. Zarówno w warstwie tekstowej, jak i w sposobie wykonania nie sposób pomylić go zupełnie z nikim w naszym pięknym kraju nad Wisłą, kto w jakikolwiek sposób zaistniał na polskiej scenie muzycznej. Dodać wypada również, że jeśli chodzi o wokal właśnie, to zdecydowanie w czasie rozdawnictwa tego talentu, Jarek stał w innej kolejce, bo wirtuozem nie jest. Ale czy o to tu chodzi?

Otacza nas lekka surrealistyczna mgiełka, wchodzimy z butami do życia zwyczajnych przeciętniaków, słuchamy historii ...”Od 5 lat mieszka w bloku, czynsz zawsze płaci o czasie, nie ma nikogo na boku, pracuje na dworcu w kasie”. Wsiąkamy w opary "człowieka o smutnym oddechu"... Za pozornie nonsensownym światem tekstów Janiszewskiego stoi całkiem poważny, może zwyczajny, ale realny, nasz świat...Za to uwielbiam te teksty, te zakamuflowane i pozornie groteskowe opowieści będące w rzeczywistości niezwykle celną obserwacją otaczającej rzeczywistości. Można się uśmiechnąć pod nosem, ale można też na chwile się zatrzymać i skorzystać z funkcji „myślenie”. Za to niski pokłon.

Bielizna dorobiła się 7 płyt długogrających i 2 kompilacji, ale przede wszystkim dorobiła się niepowtarzalności, niemożliwej do skopiowania oryginalności, wymoszczonej pozycji na miękkiej poduszce historii polskiego rock and rolla. Zespół konsekwentnie idzie własną,niebanalną werbalno-rockandrollową drogą. Początkowo używali nazwy Bielizna Göeringa, która z powodu, powiedzmy złych skojarzeń, stała się Bielizną G., a później sama Bielizną. Od początku centralną postacią zespołu jest autor tekstów i wokalista Jarek Janiszewski. Kilku muzyków przewinęło się już przez tą „tekstylna grupę”, obecny skład tworzą: Jarek Janiszewski – wokal , Jarek Furman – gitara (od 1990), Andrzej Jarmakowicz – perkusja , Jarek Figura – gitara basowa (od 2000) oraz Krzysiek Stachura – gitara.

Co warto podkreślić, daleko im do nadęcia rozpychającego ściany klubu. Nieustannie mam wrażenie, ze nie do końca poważnie traktują swoje granie i „estradowe bycie”, co jest przejawem zdrowego dystansu do siebie i świata, cecha rzadka. Co ciekawe, Bielizna wywodząca się z czasów, z którymi obecna młodzież już zupełnie się nie utożsamia, a zna już chyba tylko z filmów Barei, nadal ma coś do powiedzenia. Ba! Po wakacjach maja podobno nagrywać nową płytę.

Panowie fantastycznie udźwignęli swoje numery z lekkością i zaraźliwym wigorem. Energetyczne i świetnie brzmiące kawałki przeplatały się z wodzirejską konferansjerką Janiszewskiego i enigmatyczną poetyką. Zwięźle, z przytupem, konkretnie. Zdrowa i jakże orzeźwiająca dawka psychodeli i jugosłowiańskiego folkloru na początek kolejnego tygodnia. Gracias, chcemy częściej!

tekst i fot. I. Treutle

DSC00163 (600x800) DSC00184 (800x600) DSC00219 (800x600) DSC00239 (600x800) DSC00279 (800x600) DSC00287 (600x800)