Uśmiechnij się, jesteś w Paryżu!

„Zobaczyć Paryż i umrzeć!” – mówią Rosjanie. „Paryż – miasto zakochanych!” – powiada reszta świata. A ja Wam mówię, że to miasto uśmiechu!
Gdy wybieramy się do stolicy Francji, planujemy zobaczyć Wieżę Eiffla, Luwr i Pola Elizejskie i właśnie ten fakt zachwyca nas najbardziej. Bo choć wiemy, jak każdy z tych zabytków wygląda, nie do opisania jest ujrzenie ich na własne oczy. W między czasie także rzucamy okiem na rozmówki polsko-francuskie, bo przecież podobno Francuzi nie lubią, gdy turyści mówią po angielsku, a w obcym mieście jakoś sobie poradzić trzeba. Tak właśnie się nam wydaje. A jak jest naprawdę?

Wiktoria Korzeniewska

usmiechnij_sie_jestes_w_paryzu_1(1)Najwięcej z Paryża przywiozłam nie pamiątek, czy zdjęć, a właśnie uśmiechów. I to uśmiechów zupełnie obcych mi ludzi. Bo widzicie, w tym mieście o uśmiech naprawdę nie jest trudno, wystarczy mijając kogoś na ulicy po prostu przelotem na niego spojrzeć – i już jest po sprawie. Ach, a jeżeli, dziewczyny, mijacie jakiegoś przystojnego Francuza i na ciut dłuższą chwilę zatrzymacie na nim spojrzenie, to ów Francuz nie tylko się uśmiechnie, ale ukłoni się i miękko szepnie „Bonjour”.

I jeszcze jeden mit pozwolę sobie obalić. Francuzów może język angielski i razi, ale nikt się nie skrzywił, ani nie machnął na mnie rękę, kiedy próbowałam zapytać o drogę posługując się właśnie angielszczyzną. Inna sprawa, że Francuzi faktycznie znają tylko… francuski. Nie przydał mi się tam ani angielski, ani polski, ani rosyjski. Natomiast żywa gestykulacja pomogła jak najbardziej, a mieszkańcy miasta zakochanych na wszelki możliwy sposób próbowali mi pomóc odnaleźć drogę do właściwego zabytku. Jedna mademoiselle wyciągnęła mnie nawet na środek jezdni tylko po to, by mi pokazać właściwy kierunek i Kolumnę Lipcową na Placu Bastylii widoczną w oddali.

W tym mieście nie masz szans na zły humor, wystarczy tylko wyjść na ulicę, a Paryżanie już sami zadbają o Twój uśmiech. Tu nie trudno o to, by ktoś zaczepił Cię, bo masz taki sam aparat jak on, czy po prostu ładną chustę. Tak, tu powiedzenie kompletnie nieznajomej osobie: „Ej, Ty też masz Canona! Cyknijmy sobie fotę!” – jest na porządku dziennym. I doprawdy nie rozumiem, skąd Rosjanie wzięli powiedzenie: „Zobaczyć Paryż i umrzeć!” – przecież po wizycie w tym mieście naprawdę zaczyna chcieć się żyć.

Foto Wiktoria Korzeniewska

 usmiechnij_sie_jestes_w_paryzu_2  usmiechnij_sie_jestes_w_paryzu_3