Łatwy przepis na codzienną radość

Potrzebne składniki:
- świadomość, że codziennie będziesz się uśmiechać,
- gotowość na bycie najważniejsza osobą w czyimś życiu,
- przygotowanie siebie na ogrom przywiązania,
- masę cierpliwości.

20140315_130402 Czynności:

- usiądź do komputera i wbij w google hasło „schronisko dla zwierząt” oraz nazwę swojej miejscowości,

- spisz adres,

- pojedź tam,

- pozwól sobie zaszaleć 🙂

- podpisz umowę adopcyjną,

- wracaj do domu z radością na kolanach.

Co tracisz:

- samotność,

- chwile, gdy nie masz kogo przytulić,

- codzienne smutki,

- czystą podłogę… (ale tylko na początku! chyba…)

Co zyskujesz:

- codzienny powód do uśmiechu,

- liczne spacery, a zatem i zdrowie,

- najwierniejszego towarzysza życia,

- istotę, dla której to ty zawsze masz rację,

- zostanie bogiem jednoosobowej grupy wyznawców.

Powyższy przepis wypróbowałam osobiście, jadąc do Schroniska w Tomarynach i przywożąc do domu małą szarą kulkę o imieniu Haruki. I tak:

– radość jest!

– czystej podłogi nie ma!

– spaceruję tyle, że wiosnę czuję nie tylko w płucach ale i w całym ciele, które ma dzięki psiakowi tyle ruchu, że żadne diety nie potrzebne!

– banan na twarzy codziennie od samego rana!

– tulanie się bez przerwy!

– Jestem bogiem! Mam aż jednego wyznawcę! To jest fajne!

I choć latam ze szmatą codziennie wycierając maleńkie szczenięce kałuże, to powiem wam z ręką na sercu – wycieczka do schroniska była jedną z lepszych decyzji mojego życia.

Wiktoria Korzeniewska