Koty na gobelinach

Czy widzieliście kiedyś tkaniny Barbary Hulanickiej? Tkaniny, w których uratowane od okrutnej niepamięci dawne wzory mazurskich dywanów i kilimów dopominają się uwagi? A czy wiecie, że na owych dwuosnowowych, tematycznie związanych z tradycją, folklorem i architekturą Warmii i Mazur tkaninach kryją się ważne wydarzenia historyczne? Czy wiecie, że kryją się tam też Mikołaj Kopernik, Św. Wojciech czy Feliks Nowowiejski? Czy wiecie, że można na nich odnaleźć Reszel, Olsztyn, Świętą Lipkę… A wiecie, że skryte są na nich nawet koty? Jeśli nie, to jest okazja, by się o tym przekonać! W sobotę (8.03) w galerii Bakałarz (Warmińsko-Mazurska Biblioteka Pedagogiczna w Olsztynie, ul. Żarkskiej 2) o 12:00 odbędzie się wernisaż wystawy tkanin Barbary Hulanickiej.

Urszula Witkowska

GTChoć artystka zmarła już dwa lata temu, to jej prace z zaklętym fragmentem duszy twórczyni, wciąż żyją. Mówiło się i mówi o Barbarze Hulanickiej „Warmiaczka z wyboru“, mówi się i Hulajnitka. Taki też tytuł – Hulajnitka - nosi książka poświęcona jej życiu i twórczości autorstwa Heleny Piotrowskiej. Artystka, choć urodziła się w Warszawie, to po studiach zamieszkała w Mikołajkach. Już wtedy nadzorowała odtwarzanie starych wzorów dywanów. Przez 10 lat była kustoszem w średniowiecznym zamku biskupów warmińskich w Reszlu (równolegle pełniła funkcję kierownika Galerii Sztuki Współczesnej Warmii i Mazur) do 1970 roku. Po tym zaś, przez kolejne 10 lat, kierowała Muzeum Mikołaja Kopernika we Fromborku. Później przeniosła się do Barczewa. Tam wraz z mężem założyli Centrum Tkactwa Warmii i Mazur. To miejsce to nie tylko przestrzeń przeznaczona na kursy tkactwa, ale też muzeum. W Barczewie właśnie powstał słynny na świecie cykl tkanin „Religie Świata”.

Prace Barbary Hulanickiej można spotkać galeriach i muzeach w Australii, USA, Danii, Niemczech, Rosji, we Włoszech, Francji… Mamy to szczęście, że i w Olsztynie możemy podziwiać kunszt tkackiej pracy artystki. Wystawa będzie otwarta dla zwiedzających do 3 kwietnia. Warto skorzystać z tej okazji i poszukać pośród niezwykłych, historycznych elementów zagubionych kotów, a kto wie… może uda Wam się odkryć jeszcze inne tajemnice gobelinów?

Z mojej dzisiejszej opowieści nie dowiecie się dużo więcej niż z przeróżnych innych notatek na temat artystki w Internecie - no może poza owymi ukrytymi kotami - ale po sobotnim wernisażu i po powrocie do kilku publikacji na jej temat obiecuję, że napiszę więcej. A może będzie też fotorelacja... kto wie...

Fot.:  Barbara Hulanicka: życie i twórczość, Olsztyn 2005/2006