Czyściec zwany Kortau

Stanisław Piechocki w swojej książce odkrywa nieznaną przez większość mieszkańców Olsztyna mroczną historię spokojnego uniwersyteckiego miasteczka, na terenie którego, w latach 1886-1945 mieścił się zakład psychiatryczny.

 

 

Otworzony w 1886 zakład był „solidnym niemieckim domem wariatów”, aż do lat 30-tych XX wieku, kiedy zaczęto realizować nazistowski proces eugeniczny. Początkowo polegał on tylko na sterylizacji chorych, w celu oczyszczenia rasy aryjskiej z ludzi „niezdolnych” do normalnego funkcjonowania. Proces ten nasilił się podczas drugiej wojny światowej, kiedy to w ramach akcji T-4 około 2335 podopiecznych w Kortowie zostało wywiezionych, a następnie zabitych poprzez rozstrzelanie lub zagazowanie. Dzięki zwolnieniu się w ten sposób wielu miejsc, część zakładu dla obłąkanych przeznaczono na lazaret wojskowy.

 

Koniec wojny nie zakończył problemów w zakładzie. Po wkroczeniu wojsk radzieckich na teren Kortowa rozegrała tu się kolejna ludzka tragedia. Cześć chorych wsadzono do wagonów jadących do „nikąd”, w których lekko ubrani chorzy pozamarzali, część z nich zaś została wcielona do wojska. Lepszego losu nie mieli też pacjenci, którzy pozostali w ośrodku, prawie wszyscy zostali rozstrzelani, powieszeni, zakłuci bagnetami. Także budynki Zakładu dla Umysłowo Chorych i lazaretu nie uchroniły się przed niszczącą falą wojsk radzieckich, większość z nich została bez racjonalnie dającego się wytłumaczyć powodu spalona. W roku 1950 podczas prac budowlanych odnaleziono wiele masowych mogił. Największa z nich zawierała szczątki aż 227 osób, w tym dzieci i kobiet.

 

Książka ta jest wstrząsającym obrazem wydarzeń jakie miały miejsce w wybudowanym zakładzie psychiatrycznym Jest pod wieloma względami niezwykła. Dobrze napisana, podejmuje ważną, niebanalną tematykę. Podczas czytania książki przychodzi nam na myśl wypowiedź Jana Pawła II „Bywa nieraz, że stajemy w obliczu prawd, dla których brakuje słów". Odkrywa przed nami smutne i bolesne fakty, pomijane, lekceważone, zapomniane. Jest swoistą pamiątką miejsca zapomnianego już przez prawie wszystkich . Jest to niełatwa lektura, ale godna uwagi.

Książkę uzupełnia 59 fotografii oraz streszczenie w języku niemieckim.

 

© Monika Muszyńska

 


Czyściec zwany Kortau