Czekoladowa stolica

Mieszkańcy Belgii wymyślili saksofon, koronki, frytki, lecz największymi mistrzami są w dziedzinie czekolady. Dlatego właśnie do nich należy pierwszeństwo przy produkcji tego małego kulinarnego raju.

Wiktoria Korzeniewska

czekoladowa_stolicaPewnego dnia skromny aptekarz Jean Neuhaus próbując udoskonalić smak czekolady stworzył jej nowa odmianę - gorzką czekoladę. A na początku XX wieka wymyślono praliny. Dziś natomiast turysta w Belgii będzie otoczony mnóstwem maleńkich uroczych sklepików z czekoladą i to jaką! Zaczynając od słodziutkich pudełeczek wielkości centymetr na centymetr aż po ogromną czekoladową rzeźbę Manneken pis.

Czekolady różnią się tu nie tylko kształtem i wielkością, lecz także i smakiem – od gorzkich do słodkich poprzez słone, kwaśne i ostre. Tu znajdziecie wszystko, co tylko czekoladożerca może sobie wymarzyć.

Jednak Belgijczycy nie ograniczają się tylko do czekoladek do konsumpcji. Na przykład niedawno w tym kraju powstały znaczki pocztowe nie tylko przedstawiające czekoladę, lecz także mające jej smak i zapach. Seria znaczków jest oczywiście limitowana i kosztuje 6,2 euro za sztukę.

I prawdziwe są słowa padające z filmie „Adwokat diabła”: Biochemia dowodzi, że nie ma różnicy pomiędzy miłością a dużą tabliczką czekolady. Choć by to udowodnić, nie jest potrzebna biochemia, wystarczy wycieczka do Belgii.